O sobie: | Jako mała dziewczynka uwielbiałam ozdoby. Różne. Niektóre były wymyślane na prędce z kryształowych popielniczek, wyciąganych ukradkiem zza szyby pradziankowego kredensu. One najlepiej nadawały się na koronę lub diadem. Potem znakomicie sprawdzały się pióra z wypchanego bażanta. Jeszcze później eksperymentowałam z lakierem do paznokci i farbami olejnymi, których zadaniem było usztywnienie haftów na kolczykach...a teraz, dwadzieścia parę lat później, nadal wykorzystuję co mi wpadnie w ręce. Najczęściej niezgodnie z przeznaczeniem. Uwielbiam mezalianse - srebro z drewnem, perły z wełną. Odkryłam też cudowną czesankę filcową, która posłuszna moim palcom układa sie w każdą formę, jaką podpowie mi wyobraźnia. Zakochaj się tak jak ja w kolorach, fakturach, kształtach... |